2021-03-12
Projekty transgraniczne to nie tylko wskaźniki, budżety, raporty i płatności. Choć to nieodłączne elementy każdego z nich, za każdym kryją się przede wszystkim konkretne idee, wartości i marzenia ludzi je realizujących, a także historie tych, którzy skorzystali na ich realizacji.
Chcemy przybliżyć Państwu niektóre poprzez „Opowieści z projektów” – cykl, w którym pokazujemy ten bardziej ludzki (ale i zwierzęcy – jak np. w odcinku 1. i 13.) wymiar wybranych projektów Programu.
Zapraszamy do lektury!
O takich miejscach mówi się „koniec świata”. A może jednak „świata początek”?... Wszystko zależy od punktu widzenia, bo przecież dla wielu tak wiele się tutaj zaczyna…
Zaczęło się w Gorajcu - nowe życie Marcina Piotrowskiego, chłopaka spod Tomaszowa Lubelskiego i jego żony Mariny Sestasvili, Estonki o korzeniach gruzińskich, polskich i rosyjskich. Poznali się na studiach, a potem w maleńkim, liczącym zaledwie 35 mieszkańców Gorajcu, przy polsko-ukraińskiej granicy, wypatrzyli starą szkołę do remontu i zamarzyli, by zmienić ją w pensjonat turystyczny. Wokół hektary łąk i lasów, do najbliższego domostwa kilometr, za to w okna zagląda niezwykłej urody sędziwa sąsiadka – XVI-wieczna drewniana cerkiew.
Również w Gorajcu zaczął się napędzany ich energią festiwal „Folkowisko”- tygiel kultur gromadzący od kilku lat setki gości z wielu krajów: Japonii, Meksyku, Kanady, Chin, Hiszpanii, Włoch Czech, Ukrainy czy Bułgarii, nagrodzony europejskim znakiem jakości EFFE (Europe for Festivals, Festivals for Europe) obok tak prestiżowych wydarzeń jak Camerimage czy Wratislavia Cantans. Towarzyszą mu warsztaty ginących rzemiosł i spotkania z nieskażoną naturą.
– No i z ludźmi, którzy są tu przyjaźni, niekomercyjnie nastawieni do rzeczywistości i nadal mają dla innych czas.
W ten sposób w Gorajcu zaczyna się nowe życie – „slow life” wielu zaganianych mieszczuchów, którzy szukają tu wytchnienia od wielkomiejskiego pośpiechu, smogu i hałasu, którzy chcą się uwolnić od ciasnego gorsetu wielkich korporacji i równie ciasnych ścian blokowisk. Przyjechawszy do Gorajca nabierają świeżego powietrza w płuca wzdychając z ulgą: – Bez Wi-Fi, bez kontaktu…
Zaczęło się więc w tym miejscu marzenie o kolejnych przedsięwzięciach:
– Nie chcemy, aby ludzie przyjeżdżali do nas tylko na koncerty, ale aktywnie uczestniczyli też w warsztatach i rajdach, które odbywają się w okolicy. Podczas pieszych, rowerowych i kajakowych wypraw można poznać florę i faunę tego miejsca i zrozumieć jego fenomen, nie wspominając już o dobrej zabawie
– rozkręca się w rozmowie Marcin Piotrowski.
I zaczęło się od spotkania.
– Poznaliśmy się w październiku 2017 r. w Rzeszowie na Konferencji Rocznej Programu Polska-Białoruś-Ukraina organizowanej pod hasłem "Cross-border Warm-up"
– wspomina Olga Shvorak, z Wołyńskiego Obwodowego Funduszu Wsparcia Biznesu, a Marcin dorzuca:
– Po prostu zaiskrzyło na części integracyjnej, podczas wspólnej wyprawy autami terenowymi. Zebrała się tam ekipa, która bardziej lubi takie turystyczne klimaty, pogadaliśmy trochę, wymieniliśmy kontakty i potem podczas burzy mózgów oceniliśmy nasze mocne i słabe strony, ustaliliśmy co nam jest potrzebne – wiedzieliśmy, że i my, i oni chcemy razem działać w turystyce.
Partnerzy doszli też do wniosku, że chcą przyciągać turystów przez cały rok. Sam pomysł na tytuł projektu pojawił się trochę przez przypadek, jak zauważa Olga:
– Gdy już wracaliśmy do domu podziwiając piękne krajobrazy Podlasia, nad drogą zabłysnął znak „4 PORY ROKU”. Tak właśnie pojawił się pomysł na stworzenie mikroprojektu, ponieważ na terytorium obwodu wołyńskiego funkcjonują 3 parki narodowe: „Szacki”, „Prypeć-Stochód”, „Puszcza Cumańska”. Region wołyński jest bardzo lesisty, z licznymi jeziorami, rzekami i bagnami, ma niezwykłe walory etnograficzne i historyczno-kulturowe. Może być zwiedzany i badany we wszystkie pory roku!
Swoje pomysły ujęli we wspólny projekt. Aby wciągnąć w swoje działania mieszkańców, po obu stronach granicy ogłoszono konkursy na turystyczne szlaki na 4 pory roku. Spośród wielu oryginalnych zgłoszeń, Marcin i ekipa projektowa gminy Cieszanów wybrali po stronie polskiej szlaki: ornitologiczny, biegowy, grzybiarski i… PGR-owski (dawnych państwowych gospodarstw rolnych).
– Zaskoczył mnie ten pomysł, ale jest moim ulubionym. Nawet zimą do PGR-ów można dojechać i zobaczyć jak niegdyś wyglądało tam życie.
Wzdłuż szlaków staną tablice informacyjne z QR-kodami, wydany zostanie wspólny trójjęzyczny przewodnik turystyczny i broszura oraz powstanie 9 krótkich filmów promocyjnych. Uczestnicy z Ukrainy i Polski wzięli udział w „Mikserze Turystycznym” – spotkaniu służącym wymianie pomysłów i dopracowaniu nowych produktów turystycznych pod okiem ekspertów. Partnerzy przyznają, że w trakcie tej współpracy powstało już wiele kolejnych pomysłów na przyszłość.
Ja zawsze wierzę, że tutaj się świat zaczyna i to stąd się wyrusza po przygodę…
– podsumowuje Marcin.
Więcej informacji o projekcie 4_SEASONS można znaleźć tutaj.
Czy ta strona była przydatna?