Projekty realizowane w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina 2014-2020 to nie tylko wskaźniki, budżety, sprawozdania i płatności. Choć są to nieodłączne elementy, przede wszystkim każdy projekt kryje w sobie konkretne pomysły, wartości i marzenia osób go realizujących, a także historie tych, którzy skorzystali z ich realizacji.
Niektóre z nich chcemy Wam przybliżyć poprzez "Historie projektów" - cykl, który prezentuje ich bardziej ludzki (ale i zwierzęcy - jak w 1., 13. i 14. odcinku) wymiar naszych wybranych projektów. Zapraszamy do lektury!
Dla mnie to nie jest tylko projekt, to moje życie!
Ałła Andrushchuk, inicjatorka projektu BEC „Pogranicza równych szans”, dzieli się swoją wzruszającą historią, która zaczęła się na długo przed powstaniem projektu.
Ałła jest matką czwórki dzieci, z których dwoje ma poważne problemy zdrowotne. U najstarszej córki zdiagnozowano uszkodzenie stawów biodrowych spowodowane urazem porodowym, które wykryto dopiero w liceum. Będąc studentką straciła możliwość chodzenia, czekając przez kilka lat na skomplikowaną operację chirurgiczną.
Kiedy byłam po czterdziestce, spodziewałam się narodzin mojego najmłodszego syna i byłam całkowicie pewna, że tym razem wszystko pójdzie dobrze. Niestety, tak się nie stało. Kiedy chłopiec przyszedł na świat, nie mógł samodzielnie oddychać. Lekarze pesymistycznie oceniali jego szanse na przeżycie, przygotowując mnie na najgorsze. Jednak jakimś cudem zaczął oddychać i połykać, stopniowo poruszać się i jeść. W 14. dobie życia odłączono go od aparatów.
Niemniej jednak trauma ta miała poważny wpływ na zdrowie chłopca. Nie rozwijał się prawidłowo. Ałła konsultowała się z wieloma lekarzami, odwiedziła kilkanaście sanatoriów i ośrodków rehabilitacyjnych. Wysiłki te przyniosły efekty – w wieku 7 lat chłopiec postawił pierwsze kroki. Było to wielkie osiągnięcie. Najstarsza córka, która miała wówczas 25 lat, po operacji chirurgicznej znów stanęła na nogi. O drodze, jaką przeszła Ałła i jej dzieci, by to osiągnąć, można powiedzieć bardzo wiele, ale najkrócej – nieprzespane noce, skrajne wyczerpanie i ogromne wahania nastroju – od całkowitego braku nadziei do radości – to wszystko towarzyszyło jej przez te lata.
W pewnym szczególnie trudnym momencie, gdy oczekiwaliśmy na operację najstarszej córki, a młodsza dziewczynka miała piąte w roku zapalenie płuc, obiecałam, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, poświęcę swoje życie opiece nad innymi dziećmi, tak jak opiekowałam się własnymi.
W tym czasie Ałła zaczęła kontaktować się z innymi rodzicami dzieci o specjalnych potrzebach. Zobaczyła, że tylko oni naprawdę rozumieją problemy swoich pociech. W 2012 roku, razem z podobnie myślącymi rodzicami, stworzyła fundusz charytatywny "Żyj z nadzieją", a w 2015 roku – Stowarzyszenie Dzieci Niepełnosprawnych "Świt nadziei". Wspólnie organizowali zbiórki pieniędzy na leczenie i inną pomoc dla dzieci, starali się zwrócić uwagę ludzi na ich problemy.
Jednak Ałła pragnęła kompleksowego rozwiązania. Szukała nowych możliwości, brała udział w międzynarodowych wydarzeniach. Jej pierwszy projekt z polskimi partnerami był efektem kontaktów zdobytych podczas Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej w 2013 roku. Podczas wizyty studyjnej w Polsce miała okazję zobaczyć jak dzieci ze specjalnymi potrzebami są leczone i rehabilitowane, jak wygląda ich edukacja i wsparcie. Kontrast między tym, co widziała a tym, co miała w domu, był dramatyczny! Ale to doświadczenie w ogromnym stopniu wpłynęło na jej postrzeganie możliwości.
Wreszcie jedno niespodziewane spotkanie zmieniło jej życie. Podczas wizyty w Stowarzyszeniu na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych "Krok za krokiem" w Zamościu poznała niesamowitą kobietę i wspaniałego lekarza – Marię Król. Kiedy okazało się, że Ałła mieszka w Krzemieńcu (Ukraina), Maria opowiedziała jej historię swojej rodziny – przed II wojną światową w tym mieście mieszkała również mama Marii. Oprócz wspólnych korzeni, obie panie są matkami dzieci o specjalnych potrzebach. Tak zaczęła się ich współpraca. W efekcie do Ukrainy przyjeżdżali specjaliści ze Stowarzyszenia "Krok za krokiem" albo ukraińskie dzieci były wysyłane na leczenie do Polski. Następnie wspólnie udało im się przygotować projekt, który obecnie z powodzeniem realizowany jest w ramach Programu PBU.
Idea projektu jest dość ambitna, zwłaszcza dla strony ukraińskiej, nie tylko w regionie, ale i w skali całego kraju. W Krzemieńcu powstaje ośrodek dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej, który ma zapewnić rehabilitację, edukację i socjalizację dla 100 osób jednocześnie!
Dzieci te są w pełni zależne od swoich rodziców, którzy marzą o tym, aby ich dzieci stały się bardziej samodzielne, potrafiły zdobyć zawód i współdziałać z innymi ludźmi. Dlatego tak ważne było otwarcie szkoły w naszym ośrodku.
Kolejny ośrodek powstanie w Zamościu i będzie mógł przyjąć 28 dorosłych osób z niepełnosprawnością ruchową, umysłową, mowy, wzroku i słuchu. Ponadto partnerzy projektu zorganizują szkolenia kadry i wymianę doświadczeń dla 50 terapeutów z obu krajów.
Ałła marzy również o zorganizowaniu eko-warsztatów, podczas których będzie można doskonalić umiejętności zawodowe, a także o założeniu przedsiębiorstwa społecznego, w którym młodzi ludzie mieliby możliwość pracować. Innym pomysłem jest dom tymczasowego pobytu dla dzieci o specjalnych potrzebach i ich rodziców.
Życzymy, aby pewnego dnia wszystkie jej marzenia i plany się spełniły.
Więcej o projekcie BEC można dowiedzieć się tutaj.
Czy ta strona była przydatna?